Ewangelia (Łk 15, 1-3.11-32) – 30.03.2025 r. Przypowieść o synu marnotrawnym
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:
«Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie.
A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnEwangelia (J 8, 1-11) – 06.04.2025 r. Od tej chwili już nie grzesz
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku.
Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
Wyobraź sobie, że jesteś w ciele kobiety cudzołożnej z dzisiejszej Ewangelii. To nie ma znaczenia, czy jesteś kobietą lub też mężczyzną. Wczuj się w jej sytuację.
Właśnie pochwycono cię na cudzołóstwie i postawiono wśród tłumu ludzi. Jest tam też Jezus, a faryzeusze pytają Go, co mają z tobą zrobić. Cała drżysz ze strachu, co powie Jezus. Przygotowujesz się już na śmierć, bo wg Prawa Mojżeszowego, takie kobiety kamienowano. Ale cóż to? Jezus mówi: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”.
Na te słowa ludzie zaczynają odchodzić.
Nie wierzysz we własne szczęście – twój grzech zostaje ci wybaczony. Jezus ci wybacza, mówi: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz»”.
Czy to zdarzenie nie przypomina ci każdej spowiedzi? Bóg wybacza każdy grzech, jeśli żałujesz. Dlaczego zatem boisz się chodzenia do spowiedzi? Ludzie czasem nie wybaczają innym ich przewinień, ale Bóg zawsze wybacza. Widać to w dzisiejszej Ewangelii. Ludzie osądzili i potępili tę kobietę, ale Jezus okazał jej miłosierdzie.Może z tobą jest podobnie. Może ludzie mówili o tobie różne rzeczy, może źle cię ocenili i przez to sama o sobie źle myślisz, ale Bóg cię nie skreślił. On czeka w konfesjonale, gotów cię wysłuchać i wybaczyć ci.
